niedziela, 18 października 2015

*MUSIMY COŚ ZMIENIĆ*- SANDY HALL [RECENZJA]


14 spojrzeń na pewną historię miłosną.


                Tak na wstępie, wiem nie było mnie tu bardzo długo. Niestety z początkiem września spadło na mnie tyle zajęć i obowiązków, że nie miałam nawet czasu czytać. Moje plany czytelnicze legły w gruzach, na rzecz "Zbrodni i kary".  Mam jednak nadzieję, że teraz już posty będą się pojawiać regularnie. Mam głowę pełną pomysłów!


***


                  Wracając już do książki. Musimy coś zmienić jest bardzo lekką lekturą, która nie wnosi zbyt wiele.  Jedna historia miłosna z różnych perspektyw, jest czymś innym, nowym. Pierwszy raz się spotkałam, żeby w książce nie było  w ogóle, perspektywy głównych bohaterów.
Mam wrażenie że autorka miała świetny pomysł, lecz trochę gorzej z jego realizacją.

                   Główni bohaterowie, Lea i Gabe, można powiedzieć że bawią się w kotka i myszkę. Wszyscy ludzie dookoła widzą że coś jest na rzeczy, dopingują im. Jednak żadne z nich, tej chemii nie czuje.
Gabe, jest bardzo nieśmiały, aż za bardzo. Były momenty, kiedy chciałam  go trzasnąć w głowę tą książką, żeby się chłopak trochę ogarnął! W jednej chwili myślałam że jest słodki, i uroczy, a w drugiej przez  jego użalania się nad sobą całkowicie zmieniałam zdanie. Może to są tylko moje odczucia, ale Gabe, nie jest, i nie będzie, moim ulubionym męskim bohaterem.
Natomiast Lea, wywarła u mnie dużo bardziej pozytywne emocje, mimo że również te "podchody" były czasami żenujące, to dziewczyna jest bardziej stanowcza, i konkretna.





               Fabuła książki, jest bardzo nudna. No nie dzieje się praktycznie nic. Wciąż te same sytuacje, wszystko było do przewidzenia...
Jednak, nie mogę tak narzekać, nie polubiłam głównych bohaterów, jednak narratorzy byli obłędni! Uważam że te postacie były przerysowane, jednak wniosły, "to coś" do tej książki. Szczególną sympatią darzę Victora, on był świetny, jego podejście do "zakochanej pary" i jego teksty mnie rozbrajały.

                 Podsumowując, książka nie zawojowała w moim życiu, nie chciałam do niej wracać każdego wieczora, czekałam na "wow" którego nie było. Musimy coś zmienić jest lekką lekturą, dla wielu pewnie uroczą, do mnie to nie trafiło. 300 stron i nic. Trochę słabo. Oceniam tę książkę 4/10 (za Victora)


A co wy myślicie o tej książce?? Jestem bardzo ciekawa waszej opinii !