Każdego dnia w innym ciele, i w innym życiu,
każdego dnia zakochany w tej samej dziewczynie
każdego dnia zakochany w tej samej dziewczynie
Biorąc tą książkę do ręki, nie myślałam że dostanę coś takiego. Każdego dnia mimo swojej prostoty, jest bardzo mądrą i pouczającą książką. Autor pokazał czym jest prawdziwa miłość, jak kochać nie tylko oczami. W ksiązce poznajemy szesnastoletniego A, który z każdym nowym dniem budzi się w innym ciele.
Sama fabuła książki, gdyby nie fakt że A każdego dnia jest kimś innym, była by dość prosta. Chłopak poznaje dziewczynę, i ich miłość kwitnie. Lecz nie w tym przypadku. A jest na straconej pozycji, nie może mieć swojej rodziny, domu, czy nawet telefonu. Kiedy pokochał Rhiannon, chciał dać jej coś więcej, chciał zasypiać i budzić się przy niej. Mimo że wiedział że to nie ma przyszłości, miał nadzieje że ich miłość jest silniejsza, niż przeciwieństwa losu jakie na nich spadły.
"-Udowodnię ci - oświadczam. - Pokażę ci, co to naprawdę oznacza.
-Ale co?
-Miłość."
A jest bardzo ciekawą postacią,mimo że sprawia wrażenie zwykłej osoby. Pogodził się ze swoim losem, i nauczył się żyć życiem które ma. Starał się przeżyć dzień tak jakby to zrobiła osoba w której ciele akurat się znajduję. Lecz kiedy poznał Rhiannon, to już nie miało znaczenia, musiał ją zobaczyć, mimo że ona go nie pozna.
Zaintrygowało mnie to że A nie przynależał, albo nie chciał przynależeć, do konkretnej płci, kochał Rhiannon jako A a nie jako dziewczyna, chłopak, czy człowiek którego ciało zamieszkiwał. Imponujące było zachowanie Rhiannon, kochała go chociaż ciężko jej było widzieć w różnych ciałach tą samą osobę, to ona potrafiła go zawsze rozpoznać, i kochać.
Zaintrygowało mnie to że A nie przynależał, albo nie chciał przynależeć, do konkretnej płci, kochał Rhiannon jako A a nie jako dziewczyna, chłopak, czy człowiek którego ciało zamieszkiwał. Imponujące było zachowanie Rhiannon, kochała go chociaż ciężko jej było widzieć w różnych ciałach tą samą osobę, to ona potrafiła go zawsze rozpoznać, i kochać.
"Musiałem się jeszcze nauczyć, że jeśli chodzi o płeć, byłem obiema, a jednocześnie nie byłem żadną.''
Każdy człowiek którego ciało gościł A, miał inną historię, inne problemy. Książka porusza głównie problem ludzkiej fizyczności, że patrzymy na siebie przez pryzmat naszego ciała, które tak naprawdę jest tylko workiem na duszę. W książce są również poruszane tematy takie jak alkohol, narkotyki, homoseksualizm, brak akceptacji, depresja, a także normalne życie szczęśliwych ludzi.
"Jednego się dotąd nauczyłem: każdy człowiek chce, żeby wszystko grało. Nie marzymy o niczym fantastycznym cudownym, ani wyjątkowym. Z radością godzimy się na to, że wszystko gra, bo tyle nam w zupełności wystarcza."
Ciężko mi coś napisać o tej książce, jest ona bardzo skoncentrowana, jeśli mogę to tak ująć. W krótkiej książce bo ma 255 stron, przewija się życie tylu ludzi, i ich problemy, oraz życie samego A. Jest to bardzo wartościowa książka, dla młodych ludzi, i bardzo się ciesze że ją przeczytałam, bo daje do myślenia. Oceniam tę książkę 9,5/10.