niedziela, 16 sierpnia 2015

Toxic- Rachel Van Dyken




Każdy kryje jakąś tajemnicę 



                         Jestem bardzo mile zaskoczona tą książką,  spodobała mi się dużo bardziej niż tom pierwszy "Utrata".  Mimo że do większości osób bardziej trafiła "Utrata", to u mnie było odwrotnie. Ta książka była świetna, i jestem pewna że przeczytam ostatnią cześć "Wstyd" Której premiera już 10 września !



"Kochałem ją, ale nie byłem w niej zakochany. Serce nie pozwalało mi jednak odejść. Myśl o tym była zbyt bolesna. Bez względu na to, ku czemu się skłaniałem, towarzyszył mi ból."


                        Toxic, jest napisane z punktu widzenia dwóch postaci: Gabea, i Saylor, jednak mam wrażenie że lepiej poznajemy Gabea. Wraz z każdą kolejną stroną poznajemy coraz lepiej prawdziwego Gabea, i jego tajemnicę.
Książka jest utrzymana w klimatach typowego New Adult,  a historia tytułowej "toksycznej" miłości jest bardzo nietypowa.  Chyba nawet nie nazwała bym tego "związku" toksycznym, i nie wiem czy nazwała bym tą relacje związkiem, było to uczucie,  podsycane bólem,  obietnicą z przeszłości, i wspomnieniem wielkiej miłości.



"Kocham lody, kocham naleśniki, kocham kolor niebieski - bzdury. Ponieważ, kiedy ja mówię KOCHAM - to znaczy wykrwawię się dla Ciebie."


                      Postać Gabea   możemy poznać w Utracie, chociaż nie wiem czy słowo "poznać" jest w tym przypadku odpowiednie. Gabe jest facetem który chowa się pod maską,  liczy że udawanie kogoś innego pozwoli mu zapomnieć o przeszłości, i uśmierzy jego ból. Lecz nic z tego, smutek, żal, odraza do samego siebie, były tłamszone przez lata pod fałszywą tożsamością. Bardzo polubiłam Gabea, zaimponował mi swoją postawą w stosunku, do dziewczyny którą darzył kiedyś uczuciem (nie chcę się zagłębiać, bo spojlery aż się cisną!)  jak i do Saylor. Relacja z Saylor, była bardzo ciekawa, od rzekomej "nienawiści"  do wielkiej miłości.  Saylor,  z początku nie przypadła mi do gustu, szczególnie faktem jak Gabe ją "onieśmielał" nie wiem, może mnie tylko coś takiego irytuje.  Ale polubiłam ją pod koniec książki. 



"Moje lustrzane odbicie było jednym wielkim oszustwem."


                     W książce, ważną rolę odgrywała muzyka, ( przez co zauważam minimalne podobieństwo do Maybe Someday). Muzyka połączyła bohaterów, pomagała im wyrazić siebie, wyrazić swój ból. Bardzo mi się to podobało,  było to bardzo ciekawe, ich wieź zupełnie na innych zasadach, wieź przez muzykę.





                     Staram się nie oceniać po okładce, ale ta jest tak okropna!  Za to fabuła książki mnie tak porwała, że przymknę na to oko.
Książka podobała mi się bardzo, wbiłam się w nią bardzo szybko. Historia Gabea była bardzo ciekawa. Intrygująca?
Książka była spójna, bardzo, bardzo mi się podobała. Liczę że "Wstyd" będzie wstanie dorównać "Toxic".
Oceniam tę książkę 9/10


Przeczytaj jeśli podobało ci się:

*Maybe Someday- Colleen Hoover.

26 komentarzy:

  1. Okładka mi się nie podoba. Do tego widzę, że dużo tutaj miłości, więc będę miała w głowie gdybym chciała coś bardziej romantycznego poczytać :) Chociaż najpierw muszę znaleźć "Maybe Someday"!
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo Maybe Someday jest świetną książką ! ;)

      Usuń
  2. Niedawno zakupiłam pierwszy tom tej serii, ale na razie nie będę miała na niego czasu :(. Jak go przeczytam i mi się spodoba to z pewnością przeczytam również ''Toxic'' :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się bardzo podobała pierwsza część, zwłaszcza że taka życiowa była. Co do tej książki mam trochę zastrzeżeń, ale jak mówisz że jest lepsza niż 1 to może tak jest. A no i nigdy nie czytałam o bohaterach połączonych muzyką :)
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Może okładka nie jest jakaś ohydna, ale szału nie ma.
    Prawdę mówiąc, nigdy nie słyszałam o tej książce, ale Twoja recenzja i strasznie ładne cytaty są zachęcające :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam już kilka razy na innych blogach recenzję tej książki, ale muszę przyznać, że to właśnie okładka mnie zniechęcała do bliższego zapoznania się z fabułą. Na razie nie jestem do niej przekonana, ale na pewno zapamiętam tytuł i w przyszłości po nią sięgnę. :) Pozdrawiam! <3
    W krainie książek

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie, okładka jest okropna ;/ Ostatnio mam ochotę na romanse, więc pewnie i tę książkę w końcu przeczytam.

    papierowe-strony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka dziwna :D A książka może by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam pierwszy tom tej serii, kupiłam w tym roku taniej, kiedy była promocja w Biedronce i jakaś okazja... nie pamiętam już XD Ale poczytałam troszkę i odłożyłam na rzecz innej lektury, coś czuję, że muszę wrócić do tej książki, skoro seria dalej tak dobrze się rozwija :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobało mi się Maybe Someday, więc może ta książka też mi się podoba. Nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po żadną z książek autorki, ale mam je w planach.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie czytałam, ale muszę to zmienić:P Szczególnie, że jest podobna do Maybe Someday, które kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam gorsze okładki, choć rzeczywiście, ta urodą nie grzeszy :)
    Co do samej książki (a właściwie serii) nie mogę się przemóc, może kiedyś...

    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej! Nominowałam cię do LBA zapraszam i miłej zabawy :D
    http://niedziekiwoleksiazki.blogspot.com/2015/08/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsza część mi się bardzo podobała, ale boje się jak to będzie z "Toxic". Opinie są mieszana :P.
    Świetna recenzja, pozdrawiam :*
    zapraszam do mnie: cynamonkatiebooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej! Nominowałam Cię do Liebster Blog Award: http://zaczytanaa97.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award-1-2.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LBA Niedawno już robiłam, za jakiś czas napewno powtórzę i odpowiem na pytania ;)

      Usuń
  15. Zupełnie nie orientuję się w literaturze New Adult, ale okładka, przynajmniej tej książki, nie zachęca do bliższego poznania tego gatunku książek, chociaż Twoja recenzja mówi zupełnie co innego ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Okładka zdecydowanie nie zachęca, a ja czuję, że to seria nie dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  17. Gabe polubiłam w "Utracie", a ponieważ właśnie sama "Utrata" przypadła mi do gustu, to tę część z serii również mam w planie :D Mam nadzieję, że okaże się jeszcze lepsza, bo dużo osób właśnie tak ją ocenia :D
    http://be-here-now-and-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Okładka rzeczywiście nie zachęca do czytania, kiepsko się postarali :( Raczej nie czytam książek takich ja ta, ale miło, że Tobie się ona podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Posiadam Utratę w swoich zbiorach ksiązkowych, ale jeszcze jej nie czytałam ;) trochę mi wstyd, ale tyle tych książek wszędzie! ;)

    RecenzjeAmi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Pierwszy raz o niej słyszę :) Ale jak New Adult to sobie trochę poczeka :D

    Pozdrawiam, Lucy z Górki Ksionszków

    OdpowiedzUsuń
  21. Nieszczególnie trafia do mnie ta pozycja, nie mniej... intryguje. Jak nadarzy się możliwość przeczytania, to po nią sięgnę :)

    http://nieuleczalna-bibliofilka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeszcze raz ja. :P
    Nominowałam Cię do TAG'u: W krainie książek Zapraszam! <3

    OdpowiedzUsuń